poniedziałek, 27 stycznia 2014

27 stycznia

Nie mam siły. Znowu zawodzę. Mam dość. jedyną nadzieją są ferie, kiedy nie będę musiała chodzić do szkoły. Wtedy pójdzie mi lepiej.

Weronika, kończę dietę niestety ;/ Ona nie ma teraz sensu. Muszę ograniczyć stopniowo jedzenie i odzwyczaić się przede wszystkim na nowo od słodyczy, bo bez tego żadna dieta nie podziała.

Ostatnio mam same kryzysy, przepraszam. Czytając to pewnie w ogóle nie czujecie się zmotywowane, a po co innego się czyta blogi pro ana, no ale trudno, nic nie poradzę ;)

Na wadze nadal cholerne 50 kg. Zbliża mi się okres. nie będę się teraz ważyć, bo się tylko załamię.

Jeszcze 4 dni i ten koszmar się skończy. Idzie mi okropnie. Muszę sobie zafundować dużą dawkę Waszych blogów na wieczór, bo się normalnie załamię ;)

Trzymajcie się chudziej niż ja }{

Dziękuję wszystkim, którzy biorą udział w Spisie Motylków i starają się go rozpowszechnić :)

                 
_______________________
[52] [51] [50] [49] [48] [47]

13 komentarzy:

  1. Nie załamuj się ;) Dasz radę opanować chęć na słodycze ;) Potem pójdzie już z górki ;) Poczekaj na ferie, odpoczniesz, nabierzesz siły i DASZ RADĘ ! :)

    Trzymaj się i nie poddawaj :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za te słowa :) Mam nadzieję, że chociaż Tobie się uda :) Powodzenia :D

      Usuń
  2. Problem nie leży w Tobie, tylko w sposobie, w jaki działasz. Rzucasz się na głęboką wodę. To normalne, że przy tak niskich bilansach polegniesz. Organizm jest cwany. Nie podda się bez walki, będzie domagał się jedzenia i tego, co potrzebuje. Spróbuj powoli, żeby uniknąć napadów. Może na początek 1000 kcal + ćwiczenia? To naprawdę daje efekty! I nieraz nawet lepsze, niż 'głodówki', bo mniejsze ryzyko napadów, metabolizm tak nie spowalnia i wgl. Przemyśl to wszystko. Wolniej nie znaczy gorzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Ostatnio sama zauważyłam, że wszystko za szybko chcę i za dużo od siebie wymagam w zbyt szybkim tempie. Dlatego zrezygnowałam z Alice's Diet i na początek chce uporać się z uzależnieniem wręcz od słodyczy i powoli jeść coraz mniej i rozsądniej. A później, kiedy będzie lepszy moment (teraz jestem wyczerpana) i kiedy przyzwyczaję się do mniejszych ilości, przejdę na którąś z diet :)

      Dzięki za radę :D No i co do ćwiczeń, to na pewno będę ćwiczyć (ale w ferie, teraz nie mam czasu)

      Usuń
  3. Powolutku ograniczaj słodycze, kalorie, a efekty same przyjdą. Nie ważysz dużo, a więc czas nie powinien grać roli. Spokojnie dojdziesz do swego celu. Głowa do góry. Zdrowa dieta, trochę czasu i będzie perfekcja. Trzymaj się cieplutko!

    http://odnalezc-harmonie.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dasz radę kochana! Moja waga też teraz stoi na 52, ale wiem że jak już ruszy to będzie spadać szybciej. Moim zdaniem słodycze trzeba odstawić od razu bo tak to nic nie da, przynajmniej w moim przypadku :) no ale kazdy jest inny. Jakkolwiek postąpisz to pamiętaj że jesteśmy z Toba:) Trzymaj się chudziutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy ma czasami takie załamania, ale ważne, żeby zawsze się z nich podnieść, bo w końcu walczysz o swoje dobro, prawda?
    Trzymam kciuki, kochana. Walcz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie załamuj się, będzie dobrze. Każdy ma czasem gorszy dzień.
    Głowa do góry!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie dobrze :D też dodałam do obserwowanych :) życzę samych dobrych dni diety i ćwiczeń, nie poddawaj się, metoda małych kroczków też jest dobra i efektywna! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. będzie dobrze , ogarniesz się , powodzenia :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana będzie lepiej ;)
    Nie zawsze jest łatwo, ale przeciwności są po to, by je pokonywać.
    Jak wygrasz walkę z samą sobą to już nic nie stanie Ci na przeszkodzie do realizacji marzeń <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Spokojnie, powoli. A w końcu dasz radę! ;)
    trzymaj się; *

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepszym się zdarza ;) podziwiam cię że się nie poddajesz i dalej walczysz + obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń